Justin POV
Upewniłem się, że Jazmyn spała zanim zadzwoniłem do Skylar. Wysłała mi wiadomość, że jest na zewnątrz od 10 minut. Schodząc w dół schodami w dół, otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją stojącą na progu. Weszła do środka ze swoją torbą i zamknęła drzwi.
-Pierwsze drzwi po Twojej prawej. -wyszeptałem na co skinęła. Zabrałem jej torbę i wszedłem za nią po schodach. Naprawdę miałem nadzieje, że nie będzie żałować tej deczycji. Otworzyła drzwi od mojego pokoju i weszliśmy po cichu bo Jazmyn pokój był drzwi dalej.
-Co powiedziałaś swojej mamie? -zapytałem ją zaświecając światło po tym jak zamknąłem drzwi.
-Zostawiłam jej notatkę, powinna ją znaleźć jutro rano. -odwróciłem się i zobaczyłem, że siedzi na łóżku.
Poszedłem w jej kierunku i usiadłem na przeciwko niej, biorąc jej rękę w moją. Miała plamy po łzach na swoich policzkach, wzdychnąłem i przycisnąłem ją do siebie.
-Nic takiego by się nie zdarzyło, gdybyś mnie nie spotkała.- podniosła swoją głowę i się uśmiechnęła. -Dlaczego się do mnie uśmiechasz.
-Nie łapiesz tego? -spojrzałem na nią zaciekawiony.
-Czego nie łapie?
-Justin, gdybym Cię nie spotkała wciąż byłabym przyjaciółką z Kaylee, mieszkałabym z mamą do 30. Przyjeżdżając tu, nasze spotkanie uczyniło moje życie lepszym.
-Nie chce żebyś tego żałowała rano.
-Nie będę, zaufaj mi.-skinąłem i położyłem się obok niej.
Tego ranka obudziłem się obok niej, uśmiechnąłem się patrząc na nią śpiącą na moim torsie, wysunąłem się powoli wstając z łóżka. Poruszyła się trochę, ale kiedy jej głowa uderzyła w poduszkę ponownie się zrelaksowała. Pocałowałem jej głowę, podniosłem koc wyżej i poszedłem do łazienki.
Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze i odkręciłem zlew, umyłem zęby i wskoczyłem pod prysznic majac nadzieje, że skończę zanim Skylar się obudzi. Wyszedłem z łazienki, z ręcznikiem owiniętym wokoło bioder, spojrzałem na Skylar, która jeszcze spała. Wciąż było wcześniej, ale musieliśmy wyjechać przed południem więc postanowiłem ją obudzić niedługo.
Podszedłem do szafy i się ubrałem. Odwiesiłem ręcznik na drzwi łazienki i zobaczyłem, że jej telefon się świecił. Podszedłem i zobaczyłem wyświetlające się imię jej brata. Odłączyłem do od ładowarki i wyszedłem z nim z pokoju.
-Halo?
-Kto mówi?
-Tu Justin, Skylar śpi.
-I dlaczego jest ona z chłopakiem? -cholera, on jest nadopiekuńczy, to powinno być zabawne.
-Długa historia, powiem jej, żeby oddzwoniła jeśli chcesz.
-Nie, nic jej nie mów. Słuchaj, gdzie ona jest?
-W moim domu. -powiedziałem z odrobiną zaciekawienia w głosie.
-I gdzie to jest mądralo? -powiedziałem mu gdzie jest mój dom i się rozłączył. Spojrzałem na telefon i wzruszyłem ramionami.
Usłyszałem szuranie w moim pokoju i otworzyłem drzwi. Siedziała i przecierała swoje oczy. Szybko odłożyłem telefon i spojrzałem na nią. Uśmiechnąłem się, wyglądała cudownie patrząc na mnie swoimi zaspanymi oczami.
-Która jest godzina?
-Prawie 8:30. -skinęła i wstała. Poszła do łazienki i umyła zęby.
-Myślisz, że nic się nie stanie kiedy tak po prostu się pokażę?
-Aktualnie myślałem że może zostaniesz tutaj trochę. Jazmyn jest uziemiona więc ona naprawdę nie może wychodzić z pokoju.
-Próbujesz mnie uprowadzić panie Bieber? -powiedziała uśmiechając się do mnie. Podszedłem do niej i położyłem dłonie na jej biodrach.
-To zależy czy to podziała pani Simpson?
-Nie wiem. Co mogę z tego mieć?
-Cóż, a co chcesz?
-Cóż, łazienka jest dobrym startem. -zachichotałem.
-Co jeśli oddam Ci połowę?
-Chce szafę też.
-A gdzie będą moje rzeczy?
-Dam Ci szufladę albo dwie.
-Cóż, jeśli to jest to czego chcesz, myślę, że mogę nad tym popracować.
-Myślisz? - Zniżyłem swoją głowę i zachichotałem znowu.
-Tak, dlaczego nie.
-I jeszcze jedna rzecz.
-Co takiego? -podniosła swoją rękę i przybliżyła moją głowę do jej.
Pocałunek nie był jak inne, ten był intensywny, pełen pożądania i pasji.Podniosłem ją z podłogi, a ona owinęła swoje nogi wokół mnie. Odwróciłem się i delikatnie położyłem ją na łóżko. Zacisnęła uchwyt na mojej talii, jedną ręką prowadziłem po jej nodze, podczas gdy drugą przetarłem jej biodra. Przeniosła ręce na moją koszulkę i podniosła ją tak, że mogła przeciągnąć ją przez głowę.
-Twoje ciało jest ciepłe. -powiedziała lekko. Przejechała paznokciami po moim brzuchu. Jęknąłem pod jej dotykiem. Tylko jeden dotyk, a sprawiła, że byłem jak z galarety.
-Nie rób tego Skylar.
-Dlaczego? -zapytała i zarysowała swoje paznokcie znowu. Wypuściłem drżący oddech, chwyciłem jej rękę i umieściłem ją nad jej głową.
-Doprowadzasz mnie do szału. -zaśmiała się a ja uśmiechnąłem się do niej.
Zanim mogłem ją pocałować po raz kolejny dzwonek zadzwonił. Westchnąłem zirytowany i wstałem. Założyłem koszulkę i wyszedłem z pokoju pozwalając jej się ubrać. Zszedłem po schodach i otworzyłem drzwi, zobaczyłem wysokiego chłopaka z blond włosami.
-W czym mogę Ci pomóc?
-Szukam Skylar. -jego akcent przypomniał mi o jej bracie, więc wpuściłem go do środka. -Ty musisz być Justin.
-A Ty musisz być bratem.
-Ostatni raz kiedy sprawdzałem. Gdzie ona jest?
-Ubiera się, wstała kilka minut temu. -skinął i usiadł na kanapie.
-Więc jak długo jesteś z moją siostrą?
-Kilka tygodni. -Cody skinął.
-Spotkałeś Marabell już? -spojrzałem na niego zaciekawiony.-Naszą mamę. -skinąłem.
-Nie poszło za dobrze.
-Jak widać, Skylar nigdy nie opuściła domu do czasu gdy działo sie coś złego.
-Więc, to się zdarzyło już wcześniej?
-TYlko dwa razy.
-Ona nie mówi o mamie za dużo.
-Nie mają najlepszych kontaktów.
-Zauważyłem. -było słychać kroki na schodach, więc Cody wstał.
-Myślę, że to nie Skylar. -spojrzał na mnie zaciekawiony.
-Kto jeszcze to może być? -było słychać krzyki, wypuściłem powietrze.
-Cody to moja siostra Jazmyn. Jest fanką. -skinął i uśmiechnął się do niej.
-Ja pierdole.
-Jazmyn! -zakryła swoje usta, a Sylar schodziła po schodach. Cody przytulił ją a Jazmyn patrzyła na nią z smutkiem na twarzy. Skylar odwróciła głowę i spojrzała na nią.
-Skylar, przepraszam.
-Teraz wiem skąd Kaylee wzięła te gówna, jesteś jak ona.
-Nie miałam na celu tego aby wpakować Cię w kłopoty.
-Cóż, to nie ma znaczenia teraz, ponieważ nie mogę wrócić do domu nie tracąc przy tym Justina.
-Chciałam tylko powiedzieć Twojej mamie, żeby powiedziała Ci żebyś mu pozwoliła spędzać czas ze mną. -przewróciłam oczami, a ona patrzyła na mnie.
-Weź swoje jedzenie i wracaj do pokoju.
-Justin, możemy porozmawiać?
-Nie pamiętam żebym Cię prosił o pytanie. -skinęła i poszła w kierunku kuchni. Jazmyn zabrała swoje śniadanie i poszła do góry.
-Co Ty tutaj robisz? -Skylar zapytała Codiego kiedy usiedli na kanapie.
-Przyjechałem Cię zobaczyć, idę się zobaczyć z mamą niedługo.
-Nie możesz jej powiedzieć, że tutaj jestem.
-Nie powiem, więc co sie stało?
-Nie chce o tym rozmawiać. -Cody skinął a ja usiadłem na innej kanapie patrząc na nich jak rozmawiają. Byli tacy podobni, ale sposób ich zachowania był inny.
Chwilę po tym jak Cody poszedł Skylar spojrzała na mnie.
-Co? -powiedziałem uśmiechając się do niej.
-Możemy mieć psa?
-TAK. -usłyszałem Jazmyn krzyczącą ze schodów na co się zaśmiałem.
-Możesz przyjść na dół jeśli chcesz. -zbiegła po schodach i spojrzała na Skylar.
-Możesz mi wybaczyć?
-Myślę, że mogę. -Skylar wzruszyła ramionami i spojrzała na mnie.
-yeah, dlaczego nie.. -Jazmyn mnie przytuliła i spojrzała na mnie.
-Więc, możemy mieć psa?
-Nie wiem, znając Ciebie prawdopodobnie on ucieknie.
-Dalej Justin, proszę. Skylar tutaj będzie wiec mi pomoże.
Westchnąłem i spojrzałem na nie.
-Pomyślę o tym. -oby dwie zaczęły krzyczeć i się śmiać. -Nie powiedziałem tak. -Skylar się umiechnęła.
-Ale również nie powiedziałeś nie. -zaśmiałem się. siedzieliśmy na kanapie oglądając film do 1:34 kiedy sobie o czymś przypomniałem.
-Nigdy nie oddzwoniłem do Melanie. -Skylar wzruszyła ramionami.
-Więc? Zostaw ją na kolacji. -Jazmyn przytaknęła na ten argument i ja przytaknąłem. Nie będzie zła, nie jest aż tak szalona. Jest ona?
---------------------------------------
Oto i jest. :) rozdział 9. :) zobaczymy co się będzie działo dalej. :d Miłego czytania!
To z psem było mega <3
OdpowiedzUsuńtrochę pogubiłam się przy czytaniu, nie wiadomo kto co mówi ale fajne :D
OdpowiedzUsuńTak autorka pisze :c ale postaram sie przy nastepnym jakos ogarna:)
Usuńkocham <3
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
awwwwwwwwwwwww <3 ale się trochę nie wiedziałam co kto mówi... @Justeliaa
OdpowiedzUsuńEeeee juz mi sie pomieszalo bo niewiedzialam kto co mówi ... Pomieszane ...mam nadzieje ze nastepny bedzie lepszy
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńmogłabyś mnie informować o nn na tt?
OdpowiedzUsuń@ShinyyGirl
:D
*.* meega! <3 zapraszam też do mnie <333 http://every-thought-is-about-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny...tylko dodaj szybko..:D
OdpowiedzUsuńCzekam nn.
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie.