wtorek, 15 kwietnia 2014

Chapter 13

JUSTIN POV

Minęło kilka tygodni od kiedy rozmawiałem i widziałem Skylar. Próbowałem do niej dzwonić, ale za każdym razem ignorowała moje sms i połączenia. Na końcu wyłączyła telefon. Czułem się pusty przez te ostatnie kilka miesięcy, tym bardziej, że Jazmyn również nie było w domu. Została ona z Skylar, ponieważ Cody wyjechał na promo tour do Angli i nie było go w domu.
Pojechałem do niej, ale samochodu nie było na podjeździe. Nie byłem tym zaskoczony. Jazmyn powiedziała mi, że od incydentu z Kaylee, Skylar kilka razy widywała się z kimś ze szkoły. Jazmyn zadzwoniła dzisiaj do mnie z łazienki i szeptała o tym, że Skylar chodzi smutna po domu i że nawet randki nie sprawiły, że jest szczęśliwa.Plus zapytała mnie czy mógłbym jej przywieźć kilka ciuchów.
Jechałem do domu i pociły mi się ręce. Mam nadzieje, że Skylar nie zatrzaśnie mi drzwi przed nosem. To był smutny okres dla mnie kiedy musiałem być z dala od niej i nienawidziłem każdej sekundy.
Zaparkowałem i zgasiłem auto. Wziąłem głęboki oddech, aby zdenerwowanie mnie opuściło. Otwierając drzwi mogłem czuć i słyszeć moje bijące serce, a zdenerwowanie sprawiło, że chciałem się odwrócić, wsiąść do samochodu i wrócić do domu. Zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, drzwi się otwarły i stanęła w nich osoba od której chciałem uciec. Jedyna osoba, której nie chciałem zranić i jedyna osoba, na której widok się cieszyłem. I tutaj stała: ze smutkiem w swoich oczach i łzą na policzku.
-Skylar-mój głos się trząsł ze zdziwienia, że otworzyła drzwi.
-Powiedziała mi, że przyjedziesz i przywieziesz jej rzeczy. - usunęła się z drogi abym mógł wejść do środka.
Skinąłem na nią kiedy wchodziłem i poczułem zapach wanilii. Był to jej zapach, ale nie ten sam, który wdychałem kiedyś. Czułem się dziwnie stojąc obok niej i to było do bani. Dziwne było być w tym samym pokoju, kiedy ona się tak czuła.
-Jest w domu? -zapytałem odstawiając na ziemię torbę z rzeczami mojej siostry.
-Nie, wyszła z chłopakiem, z którym chodzimy do szkoły. Chcesz coś do picia albo coś?- przesunęła nogę.
-Pewnie, dzięki.
Skinięciem ruszyła przez korytarz, a ja ruszyłem za nią do pokoju gościnnego. Usiadłem, łykając swoje własne poczucie winy. Nigdy nie miałem zamiaru jej zranić. nawet jeśli nic nie zrobiłem czułem się okropnie przez to że ona cierpi.
-Proszę, mam tylko dietetyczną.- powiedziała podając mi sodę. Wziąłem łyk i podziękowałem jej.
Usiadła na przeciwległej kanapie i podciągnęła stopy do góry. Nie chciałem niczego oprócz podejścia do niej i pocałowania jej, ale wiedziałem, że jest na mnie zła. Cisza wypełniła atmosferę i nie wiedziałem gdzie zacząć.
- Nie uprawiałem z nią seksu. -wyjaśniłem. Nawet jeśli mnie wyrzuci to przynajmniej miałem możliwość powiedzenia jej tego. Przytaknęła nie patrząc na mnie. Myślę, że to że nie mogłem patrzeć na jej piękne oczy, z którymi się tak zapoznałem raniło najbardziej.- Nigdy nie chciałem Cię zranić. Ona się pokazała, chciała rozmawiać. Na początku powiedziałem jej, że nie, ale później pozwoliłem jej, a ona mnie bardzo zdenerwowała. Wtedy przyjechaliście i powiedziałem jej, żeby wyszła tylnymi drzwiami. Nie chciałem żeby Jazmyn ją zobaczyła, ale myślę, że kiedy wychodziła to usłyszała Ciebie i się wróciła. Przysięgam Ci Skylar, że nie chce nikogo oprócz Ciebie. Nadal Cię chcę. Strasznie za Tobą tęskniłem i czułem się zdegustowany, że myślałaś, że z nią spałem.
-Wiem, że z nią nie spałeś. Wiedziałam to tego dnia też.
Gapiłem się na nią zdezorientowany. Wreszcie obdarzyła mnie swoim spojrzeniem i poczułem to cudownie uczucie znowu. Nie chciałem żeby ono się skończyło.
-Było mi łatwiej zachowywać się tak jakbyś to zrobił. To było takie zaplątane i jakby wszystko było przeciwko nam. Nie mogłam więcej znieść tego bólu. Zrozumiałam, że jak pozwolę sobie myśleć, że z nią spałeś nic nie zrani mnie bardziej niż to jakbym pozwoliła nam być czymkolwiek byliśmy.
-Tęsknie za Tobą Skylar i nie wiem czy kiedykolwiek znajdę kogoś takiego jak Ty i czy tego chcę. Chcę Ciebie i tylko Ciebie. Odkąd się spotkaliśmy wszystko było niesamowite i kocham to w Tobie. Kocham to, że jesteś głupiutka, nawet to że jesteś trochę kujonkiem. Kocham jak Twój nos się marszczy kiedy się śmiejesz. I to, że kiedy widzisz swoje ulubione ciastko to Twoje oczy się rozświetlają. Kocham Cię Skylar i nie wiem czy mogę żyć następne dni bez bycia z Tobą.
-Nie wiem, wygląda na to że masz swoje życie i ja nie chce tego zburzyć. Jestem od Ciebie młodsza Justin co oznacza, że jesteś bardziej doświadczony. To znaczy, że jesteś bardziej wolny niż ja.To znaczy, ze będziesz musiał poczekać abyśmy mogli coś zrobić. Nie chcę Cię zatrzymywać.
Wstałem z kanapy, odłożyłem kubek na stolik i podniosłem Skylar z kanapy. Patrząc na nią, położyłem ręce na jej pasie i oparłem czoło o jej. Patrzyłem w jej oczy i się uśmiechałem. Żadnego dźwięku wokół nas, żadnych argumentów, cieszyłem się tylko z tego, że miałem ją w ramionach.
-Chcę Cię Skylar, więc pozwól mi Cię mieć.-powiedziałem patrząc na nią.
Uśmiech wtargnął na jej twarz. Bawiłem się jej włosami, a ona wspięła się na swoje palce i pocałowała mnie w policzek.
-Masz mnie Justin, na tak długo jak chcesz.
Przyciągnąłem ją do uścisku, moje ręce powędrowały do jej tyłka, złapałem ją i oplotła nogi wokół moich bioder. Stykając moje usta z jej, nie chciałem żeby ten moment się skończył. Nareszcie miałem ją z powrotem, po tych tygodniach, w których czułem się samotny - odzyskałem ją. Nie ważne co, nie pozwolę jej znów odejść, nigdy.
Niestety nasz czas został przerwany przez Jazmyn, która weszła i krzyczała jak okropne jest nasze całowanie w salonie. Śmiejąc się pocałowałem ją jeszcze raz i położyłem na dół. Przybliżając ją do siebie, przytuliłem ją i oparłem brodę na jej głowie i przyciskając jej twarz do mojego torsu. To jest to miejsce, gdzie chciałem ją mieć. Nie mój tors, ale ze mną. Nie chcę żeby mnie opuściła. Tęskniłem za nią i byłem gotowy ogłosić to każdemu kto zapyta. Skylar Simpson była moja i nie obchodziło mnie co ktoś miał do powiedzenia na ten temat.


________________________________________________________________

TAM TAM TAM! JEST. PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM, ZA TO ŻE TAK PÓŹNO, ALE NIE ZALEŻAŁO TO ODE MNIE. NIE POTRAFIĘ POWIEDZIEĆ KIEDY POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ, ALE BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA 21 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ STRONY. :)
CHCIAŁABYM WAS BARDZO ZAPROSIĆ NA MOJEGO PRYWATNEGO BLOGA
KLIK ALE TAKŻE NA MÓJ KANAŁ NA YOUTUBE, KTÓRY DOPIERO CO ZACZĘŁAM. :)



Z GÓRY DZIĘKUJE I PROSZĘ WAS BARDZO O KOMENTOWANIE, SUBSKRYBOWANIE I DO USŁYSZENIA! XX











niedziela, 16 marca 2014

przeprosiny

Chciałam Was bardzo, bardzo przeprosić, że post nie pojawia się tak długo, mimo tego że mówiłam coś innego :( jak wiecie, opowiadanie nie jest pisane przeze mnie, a Wy jesteście na bierząco. Z tego co wiem to autorka napisała kolejny rozdział ale nie dostał sie on jeszcze w moje ręce. Mam nadzieje, że znajdzie się on tutaj do tego lub przyszłego tygodnia :)

Tymczasem zapraszam Was na mój prywatny blog, gdzie piszę trochę o swoim życiu http://claud-cloud.blogspot.com/ :)

Oraz na bloga gdzie znajduje się opowiadanie mojego autorstwa :`) jest ono troszeczkę inne niż wszystkie, ale mam nadzieje że się Wam spodoba :)
http://raped-me.blogspot.com/2014/02/chapter-1.html?m=1

sobota, 11 stycznia 2014

chapter 12

Justin.

Noc ze Skylar i z chłopakami była świetna. Po całej dramie Jazmyn i ona stały się naprawdę dobrymi przyjaciółkami. Minęło kilka dni odkąd mi i Skylar dobrze się układało. Oficjalnie nadal nie była moją dziewczyną, ale dążyliśmy do tego. Chce się po prostu upewnić, że lubi mnie wystarczająco żeby zostać moją dziewczyną. Jazmyn irytuje się faktem, że w domu całujemy i zachowujemy się jak para mimo, że nie jesteśmy razem. Jest sobota, a dziewczyny nareszcie mają wakacje więc będą spędzać dużo czasu poza domem. Pracuje więcej, ponieważ ludzie wreszcie usłyszeli moje imię od starych klientów. Wróciłem do Kanady i niedawno założyłem stronę na której umieszczam moje prace. Od 3 dni non stop dostawałem telefony. I brat Skylar powiedział, że chce abym przeprowadził z nim sesję na jego nowy album. 
Siedziałem na kanapie z Macbook'iem na kolanach i przeglądałem zdjęcia, które zrobiłem Skylar kilka nocy temu. Zdobyłem nowy aparat więc chciałem zobaczyć jak wszystkie funkcję działają więc zapytałem ją czy mogę zrobić kilka zdjęć. Byłem przy 10 zdjęciu, kiedy zadzwonił dzwonek. Spojrzałem zdziwiony na godzinę, dziewczyny miały swoje klucze więc nie miałem pojęcia kto to może być. Wstałem i poszedłem otworzyć drzwi. Przewróciłem oczami na postać, która stała przede mną, ona nawet nie zasługuje na to aby nazywać ją człowiekiem. 
-Czego chcesz Kaylee? - przegryzła wargę, a ja skrzyżowałem ramiona. 
-Mogę wejść? - próbowała wyglądać niewinnie, ale ja wiem że to było dalekie od tego.
-Nie teraz. Co chcesz? -powiedziałem zirytowany
-Chciałam z Tobą porozmawiać. Proszę Justin, minutę. -wzdychając, odsunąłem się i wpuściłem ją do środka. Spojrzałem na nią, siadając na kanapie.
-Co?- powiedziałem zakładając ręce za kanapę. 
-Chce przeprosić. -skinąłem i czekałem aż będzie kontynuować. 
-Nie jestem tym, który przeprosi Kaylee.
-Wiem, ale gdyby nie ja nie byłbyś przez to całe gówno z powrotem w Kanadzie.
-Cóż, powinnaś pomyśleć zanim zrobiłaś to co zrobiłaś. Zraniłaś Jazmyn.
-Wiem, ale nie chciałam tego. -wstałem zirytowany kiedy to powiedziała.
-Nie chciałaś spać z jej chłopakiem? Nie chciałaś żeby jego kutas się zbliżył do Ciebie? -podskoczyła ze strachu i stanęła na przeciw mnie. 
-Jesteś seksowny kiedy się złościsz, wiesz? -powiedziała kładąc ręce na mojej piersi. Wziąłem jej ręce na bok i wpatrywałem się ze złością i nienawiścią w oczach. 
-Musisz wyjść Kaylee, teraz. -usłyszałem zatrzaskujące się drzwi samochodu i moje oczy się rozszerzyły. Kurwa, jeśli Skylar ją zobaczy już nie żyję. -Wyjdź tylnymi drzwiami - powiedziałem popychając ją.
-Justin, proszę przestań. Pozwól mi wyjaśnić. - zatrzasnąłem drzwi i pobiegłem na kanapę, gdzie usiadłem z laptopem na kolanach. 
Otworzyły się drzwi przez, które weszły śmiejące się dziewczyny. Uśmiechnąłem się do nich, a Skylar podeszła do mnie z torbą.
-Co to? -zapytałem kiedy położyła to na moich nogach
-Kupiłam Ci coś. -uśmiechnąłem się do niej. Pochyliła się i szybko mnie pocałowała. Usłyszałem otwierające się drzwi. Moje serce zaczęło walić.
-Justin, zostawiłam telefon na kanapie. -Oczy Skylar się rozszerzyły, odwróciłem się i zobaczyłem Kaylee idącą do kuchni bez koszulki.
-Kurwa. -powiedziałem pod nosem. Jazmyn zeszła z góry i wpatrywała się we mnie. Odwróciłem się i zobaczyłem Skylar, której oczy zachodziły łzami. -Kochanie, to nie tak jak myślisz. - powiedziałem patrząc na nią i łapiąc jej rękę. 
-Co kurwa jest z Tobą nie tak?! -przełknąłem ślinę i zobaczyłem nowe emocje w jej oczach. Nie była to kochająca i słodka Skylar, którą chciałem. Jej oczy były pełne złości i krzywdy nie mówiąc o zawiedzeniu. 
-Skylar, posłuchaj mnie przez chwilę. -zignorowała mnie i spojrzała na Kaylee.
-Załóż bluzę dziwko. -Kaylee głupio się uśmiechnęła i położyła ręce na biodra.
-Co jest? Smutne, że nie uprawiałaś z nim jeszcze seksu? 
Skylar wyglądała na wkurzoną i zanim się zorientowałem położyła Kaylee na podłogę. Cios był wymierzony i można było słyszeć krzyki. Wracając do rzeczywistości, odciągnałem Skylar od Kaylee i przyciągnąłem do siebie.
-Pieprz się Justin! - moje oczy się rozszerzyły.
-Sky... ja nie.. -poczułem ciepło rozchodzące się na moim policzku i dotknąłem twarzy. Miała ból wypisany na twarzy, nic już nie mówiłem ponieważ mogła mnie znowu uderzyć. 
-Nigdy więcej nie chcę z Tobą rozmawiać. -zabrała swoją torebkę, torbę którą mi dała i wyciągnęła pudełko.
-C-co to jest? -otworzyła to i pokazała łańcuszek. Był to dokładnie ten sam łańcuszek, który widzieliśmy kiedy byliśmy na randce kilka tygodni temu. Ten sam łańcuszek, który chciałem zdobyć z jej imieniem. 
-Miałam Ci to dać w przyszłym tygodniu, bo byłam szczęśliwa z powodu Twojej pracy. 
-Skylar proszę. ja nigdy... -upuściła torbę i łańcuszek na ziemię i zatrzasnęła za sobą drzwi. Spojrzałem na Jazmyn. Zawiedzenie było widoczne na jej twarzy, ale nie było ono skierowane do mnie. Było skierowane do Kaylee.
-Najpierw ja teraz Skylar?
-Ta dziwka na to zasłużyła. 
Jazmyn zbiegła ze schodu, a głośny plask można było słyszeć w całym domu. Kaylee trzymała swój policzek, czerwony teraz.
-Wypierdalaj z tego domu Kaylee! -Jazmyn spojrzała na mnie ze łzami w oczach. -Justin.. Wynoś się! 
-Jazmyn. Musisz mi uwierzyć. -powiedziałem.
-Wierzę. Ale musisz coś zrobić ze Skylar.
Wybiegłem z domu prosto do samochodu. Pomyślałem o miejscu gdzie Skylar mogła pójść. Pojechałem do parku gdzie Cody ją zabierał, ale jej tam nie było. Następnym miejscem gdzie zawsze dostawała czekoladowe lody. Po dwóch kolejnych przystankach, zacząłem naprawdę myśleć. Wiedziałem gdzie ona jest. Wciskając gaz, po chwili zaparkowałem przed bramą. Wypuściłem powietrze, mając nadzieje że tu jest, Poszedłem w las i po chwili znalazłem się nad jeziorem. Rozejrzałem się, siedziała blisko wody. Rzucała kamienie do jeziora i patrzyła jak się zanurzają. Moje serce opadało i poczułem się jak dupek. Podszedłem i usiadłem obok niej. 
-Nie spałem z nią. -zignorowała mnie. -Skylar, nigdy bym Cię tak nie skrzywdził. -żadnej odpowiedzi. Przez chwile nic nie mówiłem i usłyszałem jej głos.
-Nie mogę tak dłużej, Justin. -odwróciłem się, łzy spływały po jej policzkach. Otworzyłem usta, żeby coś powiedzieć, ale żadne słowa nie wypłynęły.- To wszystko to po prostu za dużo. Melanie, Kaylee nawet moja mama. Może to po prostu nie jest dla nas dobre. 
-Skylar, nie rób tego. -powiedziałem łapiąc ja za rękę. 
-Muszę. Nie rozumiesz tego Justin. Wszystko co mamy to dramy. Nie mogę tak dłużej, przepraszam.-słysząc to, moje serce się złamało.
-Więc to wszystko? -zapytałem a ona przytaknęła.
-Tak bardzo mi przykro Justin. 
Wstając spojrzałem na nią. Nie odwróciła się nawet, żeby się pożegnać. 
-Nie zrezygnuje z Ciebie Skylar.
Wróciłem do samochodu. Zamykając drzwi położyłem głowę na kierownicy. Łzy płynęły mi z oczu kiedy wracałem do domu. Nie kłamałem mówiąc, że z niej nie zrezygnuje. Skylar sprawiała, że byłem szczęśliwy, sprawiała że się uśmiechałem i śmiałem tak jakbym wrócił do domu. Nie tylko to, że była piękna przyciągnęło moją uwagę. Jest inna, jest wyjątkowa. Kocham ją. 



_____________________________________________________

i tak po bardzo długiej przerwie mamy kolejny rozdział. przepraszam, że tak długo czekaliście.
Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ale mam nadzieje, że nie będziecie musieli tak długo czekać.

xx