piątek, 3 maja 2013

Chapter 1


Ostatni dzwonek zadzwonił, zabrałam swoje rzeczy zanim wyszłam z pomieszczenia. Podeszłam do szafki by zobaczyć się z moją przyjaciółką, która czekała na mnie tak jak miała w zwyczaju zapatrzona w telefon. Otworzyłam szafkę i położyłam książki, zanim zabrałam moją jeansową kurtkę. Zamknęłam szafkę, odwróciłam się i zobaczyłam, że była podniecona.

-Film, dzisiaj wieczorem u mnie? -zapytałam jej w trakcie zakładania kurtki.
-Nie mogę, przepraszam. - spojrzałam na nią zdezorientowana, zawsze piątki spędzałyśmy razem.
-Wystawiłaś mnie dużo razy w tym tygodniu. -powiedziałam kiedy opuszczałyśmy szkołę.
-Byłam po prostu zajęta. - przewróciłam oczami i przytaknęłam.
-Powiedz mi kiedy nie jesteś zajęta. - westchnęła.
-Sky, nie miałam tego na myśli.
-Po prostu zapomnij Kay, napisze do Ciebie później.- powiedziałam idąc w kierunku mojego samochodu. Weszłam do środka i widziałam jak idzie w kierunku srebrnego Friskera. Spojrzałam zmieszana na samochód i zobaczyłam jak przytula jakiegoś chłopaka i dziewczynę naszego wzrostu, która stała obok niego.
-Ona naprawdę wystawiła mnie dla nowych przyjaciół?
Pojechałam w kierunku wyjścią i zobaczyłam ją jak odwraca swoją głowę. Miałam panowanie nam moim autem więc odwróciłam się i zobaczyłam ją, uśmiechającą się w moją stronę. Odwróciłam się i pojechałam przez parking opuszczając szkołę.
Kiedy wróciłam do domu usiadłam na kanapie przed TV. Mojej mamy nie było w domu do prawie 9, moje rodzeństwo nocowało u ojca, ponieważ był piątek więc miałam dom dla siebie. Po kilku minutach trwania filmu usłyszałam dzwonek do drzwi, sprawdziłam godzine, była dopiero 2:44 po południu. Wstałam z kanapy i udałam się do drzwi. Otworzyłam je tylko po to żeby zobaczyć moją najlepszą przyjaciółką i inną dziewczynę stojącą na zewnątrz.
-Mogę Ci w czymś pomóc? - zapytałam groźnie Kaylee.
-Chciałam Cię komuś przedstawić. - Spojrzałam na dziewczynę obok niej, która wyglądała na zdenerwowaną ale i tak się uśmiechała.
-Cześć - powiedziałam z cienią irytacji w głosie.
-Miło Cię poznać.
-Nie chce być nie miła, ale co tu robisz? Myślałam, że jesteś zajęta.
-Byłam. Jestem. Skylar to jest moja przyjaciółka z Kanady, Jazmyn. - skinęłam i czekałam aż będzie mówić dalej.
-I?
-Zostanie z moją rodziną dopóki ona i jej brat nie znajdą jakiegoś miejsca.
-Co to ma wspólnego ze mną?
-Chciała Cię poznać. -spojrzałam w dół na Jazmyn ubiór i uśmiechnęłam się.
-Niezłe buty.
-Dzięki, Justin mi je kupił. - spojrzałam na nią zaciekawiona.
-Kto?
-A tak, Justin jest moim bratem.

Usłyszałam klakson i spojrzałam, aby zobaczyć ten sam srebrny Fisker na moim podjeździe.
-Musimy iść. Ona tylko chciała Cię poznać.
-On kieruje?- obie skinęły.
-Ile ma lat?- nie żebym była zbyt opiekuńcza, ale Kaylee jest moją najlepszą przyjaciółką, więc nie chce żeby nieletni skrzywdził ją w wypadku.
-Ma 24 lata.
-Cholera. - oby dwie się zaśmiały, a ja się z nimi pożegnałam.
-Możesz iść z nami jeśli chcesz, jedziemy coś zjeść. - Jazmyn zaprosiła mnie. Spojrzałam na Kaylee, która przewróciła oczami a ja spojrzałam na nią zszokowana.
-Twój brat nie ma nic przeciwko?
-Zapytam go. - powiedziała, zanim zaczęła iść w kierunku samochodu. Kiedy była przy samochodzie spojrzałam na Kaylee.
-Jaki jest Twój problem?
-Nie widziałam jej prawie 4 lata, bez obrazy ale chciałam sama spędzić z nimi czas.
-Przepraszam, że Jazmyn mnie zaprosiła ale nie musisz być suką.
-Pieprz się Skylar. - moje oczy się rozszerzyły i zauważyłam, że jest zupełnie inną osobą kiedy Jazmyn jest w pobliżu. Coś dziwnego działało na Kaylee i jeśli mam być szczera, nie podobało mi się to.
-Powiedział, że nie ma sprawy. - usłyszałam Jazmyn kiedy do nas podeszła.
-Dzięki, ale nie sądzę, że powinnam dołączyć.
-Oh, daj spokój. Jestem pewna, że jest miejsce. - pokręciłam głową.
-Dzięki Jazmyn, ale myślę, że to nie jest dobry pomysł dla mnie żeby pójść.
-Jesteś pewna? -skinęłam.
-Dziękuje za zaproszenie, do zobaczenia.
-Yeah, w poniedziałek zaczynam uczęszczać do twojej szkoły. -uśmiechnęłam się.
-Może będziemy mieć kilka zajęć razem.
-Oh, radość. - powiedziała Kaylee sarkastycznie. Ruszyli w kierunku samochodu i zobaczyłam Kaylee z ogromnym uśmiechem na jej twarzy. Drzwi od samochodu się otworzyły i pierwszą rzeczą, którą zobaczyłam była para złotych adidasów Supra. Skierowałam swoje oczy w góre, aż dotarły do pary brązowych oczów.
-Ty musisz być Skylar. - jego głos był anielski.
-A ty musisz być bratem. - zachichotał.
-Nazywam się Justin, ale tak. - skinęłam.
-Czy nie powinieneś jechać?
-Chcielibyśmy, ale Jazmyn powiedziała, że idziesz. - skinęłam i założyłam kosmyk włosów za ucho.
-Myślę, że Kaylee mnie tam nie chce. - spojrzał na auto i westchnął.
-Nie bierz sobie tego do siebie, Kaylee niezbyt się zmieniła odkąd się ostatni raz widzieliśmy.
-Co masz na myśli?
-To nie jest ważne. Ważne jest, że moja siostra chciałaby abyś z nami poszła.
-Bez obrazy Justin, ale już powiedziałam nie.
-Mówisz nie ponieważ chcesz powiedzieć nie? Albo ponieważ Kaylee była suką i zmusiła Cię? - przełknęłam ślinę.
-Skąd wiesz?
-Powiedziałem ci Skylar, Kaylee nie zmieniła się odkąd ją ostatni raz widziałem. - zaśmiałam się.
-Będzie w porządku jeśli pójdę?
-Będę potrzebował kogoś do rozmawiania, w czasie gdy Kaylee i Jazmyn będą mówić o starych czasach. - skinęłam.
-Pozwól tylko, że zabiorę telefon.

Zamknęłam drzwi samochodu, a Justin wyjechał z podjazdu. Czułam piorunujące spojrzenie Kaylee na tyle siedzenia biorąc pod uwagę, że Justin powiedział jej aby przeszła do tyłu, ponieważ denerwowała go. Śmiejąc się do siebie, podjechaliśmy do niewielkiej restauracji. Wszyscy wyszliśmy z auta, a ja i Jazmyn szłyśmy do środka rozmawiając o tym dlaczego ona i Justin opuścili Kanadę. Okazało się, że dostał pracę tutaj z wyższym wynagrodzeniem i powiedział rodzicom, że może zabrać ją do "zwiedzania LA".

Usiedliśmy i Kaylee zepchnęła mnie aby móc usiąść obok Justina. Przewrócił oczami i zaczął konwersacje ze mną, ignorując rzucająca się w oczy uwagę, która Kaylee próbowała zdobyć. Jazmyn przewróciła oczami na zachowanie Kaylee i dołączyła do naszej rozmowy zostawiając ją samą.
-Więc, jesteś z Australii.- Justin powiedział z uśmiechem.
-Urodzona i wychowana.
-Twój starszy brat jest w collegu? - Jazmyn zapytała i wzięła łyka wody.
-Nie, on jest w trasie. - wyglądała na zaskoczoną.
-Trasie?
-Jest piosenkarzem. - powiedziałam wzruszając ramionami.
-Kim on jest? Może słyszałam o nim? - To nie jest coś czym się chwalę, że mój brat jest kim jest, ale kiedy pojawia się w rozmowie, mówię kim jest.
-Cody Simpson. - powiedziałam sprawiając, że Justin potrząsnął głową a Jazmyn rozszerzyła oczy.
-Co z nią nie tak?
-Pomijając fakt, że ma każdy jego plakat, to nic. -zaśmiałam się i trąciłam ją.

Rozmawialiśmy o moim bracie od kiedy Jazmyn zadała dużo pytań do wtedy kiedy Kaylee otwarła usta i powiedziała coś, czego nigdy nie chciałam usłyszeć.
-Nie jest też taki zły w pieprzeniu. - Moje oczy się rozszerzyły tak samo jak Justina.
-Przepraszam? - powiedziałam patrząc na nią.
-Słyszałaś co powiedziałam. - zaśmiałam się.
-To zabawne, że to mówisz kiedy w rzeczywistości on nienawidzi Twojego charakteru, wieć nie wiem skąd miałabyś wiedzieć takie rzeczy.
-To niedotyczy Ciebie. -skrzyżowałam ręce.
-On mi mówi wszystko, Kaylee, byliśmy bardzo blisko więc nie zacznę czegoś, czego nie będziesz mogła skończyć.
-I ty to mówisz.
-Co to miało znaczyć?
-To znaczy, że eskscytujesz się czymś głupim i małym a kiedy to się dzieje, rzucasz to jakby było niczym.
-Imię. Raz to zrobiłam.
-Rok studiów, kiedy spotykałaś się z Taylerem Johnson. Byłaś w nim tak bardzo zakochana w pierwszym tygodniu, a później przestałaś go widywać.
-On jest gejem, Kaylee. - wzruszyła ramionami.
-Wciąż się z nim umawiałaś.
-Wyszliśmy razem raz i pomagałam mu znaleźć chłopaka.
-Wciąż się liczy.
-Cokolwiek. Nie mam czasu na twoje gówna, - zabrałam telefon i odeszłam od miejsca.
-Gdzie idziesz? - Jazmyn zapytała z smutnym wyrazem twarzy.
-Przepraszam Jazmyn, zobaczymy się w poniedziałek w szkole.

Wyszliśmy po pożegnaniu się z Justinem i wróciliśmy do domu. Weszłam przez drzwi, przywitałam sie z mamą zanim poszłam do mojego pokoju i zadzwoniłam do Codiego. Wraca w przeciągu kilku tygodni i chce go zapoznać z Jazmyn. Myślę, że ją polubi, biorąc pod uwagę fakt, że jest tylko kilka miesięcy młodsza od niego i mają dużo wspólnego.


________________________________________________________________________________

I oto jest rozdział pierwszy! :D jak Wam się podobało? :D z góry przepraszam za błędy itp. komentujcie. :)x 

6 komentarzy:

  1. Agagagavacs super. *_____________* czekam na kolejne. (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie sie zapowiada...ta Kaylee jest strasznie chamska ciekawe co maja na mysli mowiac ze wcale sie nie zmenila...no nic czekam na kolejny jesli mozesz informuj mnie @ewelina9757

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! :D Jestem ciekawa jak potoczy się dalej ta historia. ;) Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? @ChampagneMyPapi

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczyna sie zajebiscie*_* hdjwiwj♥ -@KitoiKitoi

    OdpowiedzUsuń