poniedziałek, 20 maja 2013

Chapter 8.

Justin POV

Od pół godziny próbowałem dodzwonić się do Skylar ale za każdym razem usłyszałem sekretarkę. W końcu, postanowiłem wstać i pojechać do jej domu żeby z nią porozmawiać. Jazmyn spojrzała na mnie z zaciekawieniem, kiedy szedłem w kierunku drzwi, ale zignorowałem ją i wyszedłem. Wsiadłem do auta i wyjechałem z podjazdu, jadać w kierunku Skylar, kiedy mój telefon zadzwonił.
-Halo? -powiedziałem, nie zadając sobie trudny aby sprawdzić kto dzwoni.
-Justin? -dziwne powietrze uderzyło wnętrze mojego samochodu.
-Uh, cześć Mel. Co tam?
-Gdzie się spotykamy?
-Teraz nie jest dobry czas, zadzwonię do Ciebie później. -westchnęła i powiedziała "ok" przed odłożeniem słuchawki.
Zaparkowałem na podjeździe i podszedłem do frontowych drzwi. Westchnąłem do siebie i zapukałem do drzwi. Czekałem, aż drzwi wreszcie się otworzyły, miałem na dzieje, że to Skylar, ale spojrzałem na osobę i zobaczyłem jej mamę. Patrzyła na mnie z zaciekawieniem i uśmiechnąłem się do niej.
-Szukam Skylar. -skinęła i zeszła z drogi, abym mógł wejść. Wszedłem do środka i zostałem zaatakowany przez Lucas'a i Jenna'e. Zniżyłem się i ich przytuliłem.
-Skylar jest smutna. -Lucas powiedział, sprawiając że poczułem się winny.
-Jeśli nie masz nic przeciwko, zapytam: kim Ty jesteś? -zapytała jej mama kiedy wstałem.
-Przepraszam, jestem Justin.-potrząsnąłem jej ręka, a ona wskazała na schody.
-Jest w swoim pokoju, przyszła do domu i po prostu zamknęła drzwi. -skinąłem i wszedłem do góry.

Zapukałem do jej drzwi, ale nie usłyszałem żadnego ruchu. Biorąc to na siebie, otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją siedzącą ze słuchawkami w uszach na łóżku z laptopem. Poszedłem na przód i wyciągnąłem jedną słuchawkę. Odwróciła się i spojrzała na mnie zszokowane. Wywróciła oczami i spojrzała z powrotem na laptop. Zamknąłem jej drzwi i wrócił do jej łóżka. Usiadłem obok niej i zamknąłem laptopa. Odwróciła swoją głowę i zobaczyłem łzę formujące się w jej oczach. Nie mówiąc nic, wyciągnąłem rękę i pociągnąłem ją do siebie, w objęcia.
-Nigdy nie chciałem Cię zranić. -Nic nie powiedziała, położyła tylko swoją głowę na moim torsie.-To mnie zraniło, kiedy zobaczyłem jak wychodzisz. -powiedziałem odciągając ją od siebie. Wziąłem jej twarz w ręce i wytarłem łzy spływające z jej oczu. -Przepraszam Skylar. -pokiwała swoją głową i spojrzała w dół.

-Myślę, że przesadziłam trochę.
-Nie, zachowałbym się tak samo jeśli chodziło by o Ciebie. -założyłem jej włosy za ucho i uśmiechnąłem się do niej. -Chciałabyś pójść ze mną i się z nią spotkać?
-Nie sądzę, żeby jej się to podobało Justin.
-Czy to ważne, czy będzie jej się podobało? Skylar, nie pójdę jeśli będziesz nieszczęśliwa. 
-Ona wciąż Cię chce Justin, nie mogę z nią rywalizować. Ona miała Cię pierwsza.
-Wiem, ale Ty masz mnie teraz, czy to się nie liczy? - wzruszyła ramionami. -Spójrz na mnie. -powiedziałem podnosząc jej głowę, trzymając ją za brodę.
Spojrzałem na nią, zanim przeszedłem dalej i złapałem jej policzek w ręce. Oparłem czoło na jej, jej oddech mnie uderzał. Jej oczy błyszczały łzami, które nie chciały wylecieć. Nie marnując więcej czasu, wpatrywałem się w nią i pocałowałem. Wzięła swoją rękę i mocno złapała moje włosy.

Odsunąłem się od niej, ale zostałem blisko czując ciężki oddech. Wpatrywała się we mnie z uśmiechem, czym się jej odwdzięczyłem. Pocałowałem ją w nos, pocierając kciukiem jej policzek. 
-Chce Cie Skylar, nic tego nie zmieni.
-Co z Jazmyn? -pokręciłem głową.
-Może być moją siostrą, ale nie może mówić mi kogo chce. 
-Justin?
-Co? -uśmiechnęła się do mnie szeroko.
-Chce powiedzieć Jazmyn. 
-Co?! -moje oczy się rozszerzyły.
-Chcę powiedzieć Jazmyn co się dzieje.
-Skylar, nie chce żebyś jej mówiła, ponieważ czujesz, że musisz.
-Nie, chce tego Justin. -przytaknąłem.
-Ok, w następnym tygodniu jej powiemy.

Leżeliśmy na jej łóżku, jej głowa na moim torsie, bawiłem się końcówkami jej włosów. Drzwi jej pokoju się otwarły aby pokazać nam jej mamę. Wpatrywała się w nas, po czym położyła kupkę ciuchów na końcu łóżka.
-Więc, to jest brat Jazmyn. -spojrzałem na nią zaciekawiony po tym spojrzałem na Skylar, która miała taki sam wyraz twarzy.
-Kto Ci to powiedział? -powiedziała Skylar. Drzwi od jej drzwi otworzyły się szerzej i zobaczyłem osobę w drzwiach, z wyrażeniem gniewu.
-Więc to prawda.
-Co Ty tutaj robisz? -splunąłem na nią, sprawiając że spojrzała na mnie.
-Ja? Lepszym pytaniem jest co do cholery Ty tutaj robisz z nią.-Skylar odsunęła się ode mnie i usiadła na łóżku.
-Więc Skylar, powiedz mi Skylar, ile Justin ma lat? -jej mama powiedziała patrząc na Skylar ze smutnym wyrazem twarzy.
-Mamo, nie rozumiesz..
-Odpowiedź mi Skylar Marie.
-24.-powiedziała wyciągając do mnie rękę. Złapałem ją tak mocno jak ona złapała moją i spojrzałem na jej mamę.
-Ty masz 19. -powiedziała jej mama, zanim spojrzała na mnie.
-Co Cię skłoniło do myślenia że jest okej być z kimś młodszym o 5lat niż ty?
-Bez obrazy pani Simpson ale Skylar jest prawnie dorosła.
-Ona jest wciąż moją córką.
-Ona wciąż jest dorosłym, który może podejmować własne decyzje.
-Lubię go mamo..-jej mama odwróciła głowę do niej.
-Cóż, tak długo jak mieszkasz ze mną nie chcę go widzieć. -jej oczy się rozszerzyły ale przytaknęła. Spojrzałem na nią.
-Dobrze, wygrałaś. -widziałam jej tył, zostawia mnie znowu. Wstała z łóżka i podeszła do swojej szafy i wróciła.
-Co Ty robisz? -jej mama zapytała.
-Powiedziałaś, że nie mogę go widywać jeśli tu mieszkam prawda? Cóż, myślę, że nie będę tu mieszkać.
-Skylar.-powiedziałam po czym spojrzała na mnie.
-Nie, wiem co to za uczucie opuścić dom i zaufaj mi, nie spodoba ci się ze na własną rękę. -spojrzałem na jej mamę i skinąłem do niej, po czym wstałem.
-Justin, gdzie idziesz? -Skylar powiedziała z smutnym wyrazem twarzy. Podszedłem do niej i chwyciłem jej twarz w ręce.
-Ufasz mi? -powiedziałem cicho, mając pewność że jej mama nie usłyszy.
-Oczywiście, że tak.
-I jesteś pewna, że chcesz wyjść? -skinęła. -Chce żebyś pomyślała o tym trochę więcej, naprawdę chcesz zostawić osobę, która dała Ci życie? Osobę która kocha Cię mimo wszystko? Osobę która wspiera Cię mimo wszystko?
-Ona nie chce abym była z Tobą.
-Wiem, ale Skyler musisz być tutaj dla niej. Jesteś wszystkim co ma.
-Co z Tobą? Co z nami?
-Będę tutaj zawsze dla Ciebie Skylar, nic tego nie zmieni. -wyszeptałem coś do jej ucha i odsunąłem ją od siebie.
Ruszyłem do drzwi i zatrzymałem się. Wpatrywałem się w osobę stojącą w drzwiach i pokręciłem swoją głowę na nie. Miały smutny wyraz twarzy, spojrzałem na nie.
-Nie masz prawa robić tego co zrobiłaś.
-Po prostu Cię szukałam.
-Szukałaś mnie? Powiedziałaś mamie Skylar o nas, bo mnie szukałaś?
-Nie chciałam Cię skrzywdzić Justin.
-Idź do samochodu, skończyłem rozmawiać z Tobą.
-Justin..
-Teraz Jazmyn, nie chce słyszeć jak rozmawiasz. -skinęła, a ja odwróciłem się do Skylar, jej łzy spływały po policzku. Wyszedłem z pokoju z Jazmyn i wyciągnąłem telefon. 
Wysłałem komuś sms i wsiadłem do samochodu. Jazmyn usiadła na siedzeniu pasażera, patrząc przez okno. Nie mogłem uwierzyć, że mogła zrobić coś tak głupiego, po tym wszystkim co dla niej zrobiłem, ona wciąż jest tym bachorem, którym była w Kanadzie. Mój telefon zadzwonił i sprawdziłem wiadomość. Uśmiechnąłem się do siebie kiedy zobaczyłem odpowiedź i spojrzałem na Jazmyn, której łzy spływały po policzku.
-Miała być Twoją przyjaciółką. -pozostała cicho. - Jak się w ogóle dowiedziałaś?
-Przeczytałam Twoje wiadomości z zeszłego tygodnia. -odwróciłem swoją głowę do niej.
-Grzebałaś mi w telefonie?! -powiedziałem z nutą złości w głosie. 
-Nie spędzałeś ze mną czasu odkąd się przeprowadziliśmy tu i chciałam wiedzieć dlaczego. Wszyscy co robisz to pisanie z kim na telefonie albo praca.
-To co robię i z kim jestem nie dotyczy Ciebie Jazmyn. Rozumiesz, że zraniłaś Skylar?
-Wiem.
-Czy pomyślałaś o tym jaki wynik tego będzie, zanim poszłaś powiedzieć jej mamie?
-Nie. -wyszeptała.

Zaparkowałem na podjeździe, Jazmyn wyszła z auta. Siedziałem w samochodzie i wyciągnąłem telefon ponownie. Przeczytałem ostatnią wiadomość i odpisałem, zanim zablokowałem telefon i wyszedłem z auta.


Od Skylar 7:33 pm
Jesteś pewny, że chcesz to zrobić?

Do Skylar 7:37 pm
Pozytyw, tylko powiedz mi kiedy i gdzie

od Skylar 7:40 pm
Dzisiaj, po północy, przyjdź do domu.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

kurcze, kurcze, kurcze. :D ale mnie ciekawi co Skylar i Justin kombinują? :D a Was? :D czekamy na kolejny! czytajcie, komentujcie, polecajcie!  

@klauudx

12 komentarzy:

  1. Boże. Zatkało mnie! I <3 you .

    OdpowiedzUsuń
  2. Wohoho!! No szczerze nie spodziewalam sie! Al nie no super rozdzial i juz jestem ciekawa co sie bedzie dzialo w nastepnym! :) @ mychoiceleks

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie tak samo zastanawia *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny....już się nie mogę doczekać co knują...czekam na kolejny..:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co oni kurde wymyślili? xd @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham kocham kocham to *-*
    @_fidelidad

    OdpowiedzUsuń
  7. Co. Oni. Knują.? O.o *____________*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałam się po Jazmyn czegoś takiego.
    Czekam na nn. <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Juz nie moge sie doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To dawaj nastepny:-D mnie też ciekawi co dalej

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam , uwielbiam , uwielbiam ! <3 Czekam na next. ;*

    OdpowiedzUsuń